O śpiewie, podróżach dookoła świata i myszach transgenicznych… Rozmowa z Katarzyną Jarmoszewicz #drużynaJWP

27 listopada 2023
Udostępnij:

Jak długo pracujesz w JWP?

Już ponad 8 lat.

Pamiętasz początek pracy?

Jestem bardzo otwartą osobą, więc dobrze wspominam pierwsze dni w JWP. Szybko bowiem udało mi się złapać wspólny język z innymi osobami. Początkowo mieszkałam i pracowałam w Warszawie, dlatego cała ekipa JWP zna moją twarz i mój temperament. Dwa i pół roku temu przeprowadziłam się do Poznania, gdzie kancelaria nie ma biura, tak że obecnie pracuję w 100% zdalnie.

Słyszałam, że w Poznaniu żyje się lepiej. Czy to prawda?

Cudownie! Już po 2 miesiącach miałam wrażenie, że mieszkam tu od 15 lat.

To mówi samo za siebie.

Dokładnie tak.

A czy nie brakuje ci trochę ludzi? Praca zdalna (w 100%) bywa pod tym względem wyzwaniem…

Lubię pracować w ciszy, dzięki której jestem bardziej wydajna w swoich działaniach. Choć postrzegam siebie jako towarzyską osobę, to nie odczuwam potrzeby, by cały czas spędzać  pośród ludzi. Chętnie nawiązuję kontakt telefoniczny czy pisemny, natomiast bardzo cenię i lubię pracę w pełnym skupieniu. Być może ma to związek z faktem, że nie mam dzieci. Wyobrażam sobie i słyszałam zresztą, że dla wielu rodziców przychodzenie do biura stanowi rodzaj odskoczni, a nawet formy relaksu od domowej codzienności.

Coś w tym jest, przynajmniej przez jakiś czas po powrocie z macierzyńskiego takie zjawisko występuje. Twoje 8 lat pracy w JWP to naprawdę solidny staż.

Tak, dlatego wszyscy myślą, że jestem rzecznikiem patentowym. 😊 To Pani Dorota [Rzążewska] jest prowodyrem mojej aplikacji. Któregoś razu posadziła mnie na krześle i powiedziała: „Katarzyna. Głową sufitu nie przebijesz. Są pewne granice, których nie przekroczysz, jak nie pójdziesz na aplikację”. W taki sposób wylądowałam na aplikacji rzecznikowskiej.

Bardzo lubię pracę rzecznika patentowego, oprócz tego, że nie mogę się jeszcze tak podpisywać, to pracuję samodzielnie od wielu lat, a od niedawna pod czujnym okiem Asi Janoszek, która została moją patronką.

Jak wygląda Wasza współpraca?

Idąc na aplikację, razem z dokumentami w PIRP składa się informację, kto będzie twoim patronem. Może nim być rzecznik patentowy z co najmniej pięcioletnim doświadczeniem. Taka osoba czuwa nad aplikantem, sprawdza jego wiedzę i przygotowuje do egzaminu końcowego, zlecając mu różne zadania.

Skończyłaś biologię.

Tak, skończyłam biologię, jestem niedoszłym doktorem biochemii. Rzuciłam doktorat.

To chyba jedna z trudniejszych dziedzin biologii?

Zawsze mnie to fascynowało. Przez cztery lata pracowałam w Instytucie Biochemii i Biofizyki PAN. Musiałam jednak zmienić miejsce pracy ze względów finansowych. Przejście do kancelarii patentowej było dla mnie ciekawe zarówno z punktu widzenia rozwoju zawodowego, jak i korzystniejsze ze względu na poziom wynagrodzeń.

Czy w JWP dotykasz interesującej Cię tematyki?

Cały czas! Praktycznie wszystkie sprawy, które prowadzę, dotyczą tematów biologicznych, ale trafiają się też chemiczne zagadnienia. Dzięki temu dużo więcej umiem i rozumiem, cały czas się uczę. Jeżeli dostaję zadanie z obszaru, którego akurat nie mam w małym palcu, muszę na ten temat doczytać. Staramy się tak dzielić projekty, żeby chemicy mieli chemiczne tematy, a biolodzy biologiczne. Ja najczęściej zajmuję się szczepionkami i hodowlami transgenicznymi.

Hodowle transgeniczne – to brzmi ciekawie…

Najczęściej chodzi o myszy transgeniczne przeznaczone do badań. Są to zmodyfikowane genetycznie myszki posiadające odpowiedni syndrom, np. upośledzony układ odpornościowy będący obszarem testów. Bada się na nich różnego rodzaju związki, które docelowo mają być lekami. Nie jestem fanką przeprowadzania testów na zwierzętach, są one jednak niestety konieczne. Np. świnie są bardzo dobrym modelem badawczym do testowania leków związanych z układem krążenia, bo mamy prawie takie samo serce. W zależności od tego, czego dotyczy badanie, wybierane są inne zwierzęta. Nie zawsze jestem w stanie o tym czytać.

Czy potrafisz wskazać najciekawszą sprawę nad którą pracowałaś?

Najśmieszniejsze są zawsze takie sytuacje, kiedy dzwonią ludzie z pytaniami, czy coś można opatentować. Mam taką historię, która mnie po prostu śmieszy do dziś. Zadzwonił Pan, który chciał opatentować swoje ręce, bo uważał że mają magiczną moc uzdrawiania… Takie rzeczy zdarzają się naprawdę! 😊

Pewnie zajmujesz się też tematami medycznymi, ważnymi ze społecznego punktu widzenia?

Miałam okazję współpracować z firmą, która jeszcze przed wybuchem pandemii stworzyła bardzo szybki test do wykrywania wirusów. To było znaczące. Wynalazek miał postać niewielkiego urządzenia, które poprzez badanie krwi, w zaledwie kilku minut, na podstawie wykrytych przeciwciał reaktywnych z daną chorobą, wykrywało różne choroby zakaźne. Znajdowały się tam m.in. wirusy, z których wywodzi się COVID-19.

Bardzo cenię też współpracę z jednym z klientów, jest to banków komórek macierzystych i krwi pępowinowej, w którym wytwarzane są leki biologiczne na różne choroby, głównie nowotwory hematologiczne, czyli wszelkiego rodzaju białaczki. Mają bardzo ciekawe pomysły, bardzo dużo z nimi współpracuję przy zgłoszeniach patentowych i przy badaniach czystości patentowej. Sprawdzamy czy nie naruszają praw wyłącznych osób trzecich, wprowadzając nowe leki biologiczne na polski czy europejski rynek. Tworzone są indywidualne, dopasowane do pacjenta leki, uzbrojone i ukierunkowane na leczenie konkretnego nowotworu.

Jest to jeden z największych banków komórek macierzystych i krwi pępowinowej w Europie i na pewno znajduje się również w światowej czołówce.

To się już dzieje?

Oczywiście. Wiele leków biologicznych zostało już zatwierdzonych przez Urzędy i wprowadzonych do obrotu do leczenia białaczek, chłoniaków, czyli właśnie nowotworów hematologicznych. Jest to bardzo prężnie rozwijająca się gałąź nauki, jak również bardzo ciekawy i dobrze rokujący kierunek rozwoju medycyny. Z ciekawostek a propos nowotworów to mogę powiedzieć, że większość nowotworów w tym momencie można wyleczyć, jeżeli się je wykryje na wczesnym etapie rozwoju. Najważniejsza jest po prostu profilaktyka w postaci różnego rodzaju regularnych badań. Szczególnie gdy mamy do czynienia z obciążeniem genetycznym, np. w postaci nowotworowych przypadłości pośród członków rodziny. Wówczas istnieje szansa na wykrycie nowotworu na wczesnym etapie i uzyskanie całkowitej remisji.

Przechodząc do równie ważnych, lecz niewątpliwie przyjemniejszych obszarów życia… Wiem że lubisz podróże 😊 W które strony najczęściej się udajesz?

W różne strony. Ostatnio trochę mniej podróżuję, ponieważ adoptowałem psa staruszka, więc musiałam zwolnić tempo. Zbychu jest już starszym pieskiem i czasami ciężko zorganizować mu opiekę na dwa tygodnie, a nie chcę go wysyłać do hotelu dla psów… To jest piesek po przejściach, ma płytkę w łapce, trzeba mu dawać leki, więc zostawiam go tylko z zaufanymi osobami.
A po świecie jeżdżę z przyjaciółmi, głównie z moim przyjacielem z Warszawy, doktorem ginekologiem. Razem zwiedziliśmy już kawałek świata. Za nami m.in. Stany Zjednoczone, kilka azjatyckich państw, a także niemal cała Europa. W wielu miejscach byłam, bardzo lubię podróżować i poznawać nowe kultury.

A gdzie byłaś najdalej?

Najdalej, w którą stronę?

Wolna interpretacja – którą podróż uważasz za najdalszą? 😊

Myślę, że najdalej byłam na Hawajach. A najdłuższy lot, to chyba do Japonii – trwał 11 godzin. Dobrze mieć za przyjaciela lekarza, zawsze ci załatwi jakieś dobre środki nasenne, np. takie, które pozwalają zasnąć w ciągu 3 minut. Polecam na dłuższe loty.

Opowiedz coś ciekawego o świecie.

Byłam w bardzo wielu miejscach, natomiast jedyne miejsce, do którego chciałabym jeszcze wrócić, to Hawaje. Uważam, że jest to najpiękniejsze miejsce na Ziemi. Jest super, słonecznie, przyjaźnie i bardzo pozytywnie. Tak to zapisałam w pamięci.
Jednak najbardziej zaskakującą wycieczkę odbyłam dopiero w tym roku. Odwiedziłam Islandię. Nie dotarłabym tam, gdyby nie to, że moi przyjaciele tam rezydowali. Nigdy nie rozważałam tego kierunku na wakacje, natomiast zrobiło ono na mnie niesamowite wrażenie. Islandia to drugie miejsce po Hawajach, które ma pochodzenie wulkaniczne, ale odzwierciedlają kompletnie dwa różne światy. Wchodząc na jeden z wodospadów na Islandii, pierwszy raz poczułam, że widok zapiera mi dech w piersiach. Niesamowita przestrzeń otoczona bardzo wysokimi górami. Czysta magia!

Polecam też wszystkim podróż do Japonii, kraju kulturowo kompletnie odmiennego, w którym Europejczyk zderza się z czymś całkowicie różnym w stosunku do tego, z czym styka się na co dzień. Wiadomo, że każda kultura jest trochę inna, natomiast Japonia zrobiła na mnie największe wrażenie ze względu na tak dużą odmienność.

Już kiedyś słyszałam, że to jest inny świat, bardziej inny, niż nam się wydaje.

Dokładnie tak…
Właściwy kierunek podróży zależy od tego, czego człowiek oczekuje i czego chciałby doświadczyć. Jak dobrego jedzenia, to polecam Toskanię we Włoszech. Piękne widoki, to Islandia, a jak ktoś chce wypocząć na plaży, to polecam Hawaje albo Malediwy. Z kolei wielbicielom dziwnego jedzenia polecam Wietnam. Jeśli ktoś jest fanem odmienności  kulturowych, nie ma lepszego miejsca, niż właśnie Japonia.

Bardzo dobry przewodnik, taki nie za krótki, nie za długi, konkretny. 😊

A czy mogłabyś mi coś zaśpiewać?

Nie śpiewam na życzenie. 😉

To na jakich zasadach śpiewasz?

Śpiewam od dziecka, mam sporo dyplomów i nagród z różnych przeglądów. Z festiwali, które są bardziej znane, brałam udział w Festiwalu Piosenki Studenckiej w Krakowie i występowałam w Studiu Agnieszki Osieckiej. Śpiewałam też na weselach, ale takich na których nie królowało disco polo. Mam bardziej zróżnicowany repertuar, śpiewam muzykę rozrywkową, rock, soul i blues. Bardzo lubię śpiewać Norah Jones czy Tinę Turner. Zawodowo śpiewałam 20 lat.

Bardzo lubiłam też prowadzić karaoke, pracowałam na różnych imprezach integracyjnych, w pubach warszawskich, więc mam też takie doświadczenia. Ogólnie lubię jak ludzie śpiewają, muzyka to jest coś takiego bardzo fajnego. Nie zawsze trzeba umieć śpiewać, ważne jest to, żeby dobrze się przy tym czuć.

Śpiewanie jest uwalniające.

Dokładnie tak.

Powiedz, proszę, jakie masz marzenia?

To trudne pytanie, bo jestem spełnioną osobą. Nie mam wielkich marzeń, ani nie czuję, aby czegoś mi brakowało w życiu.
Kiedyś powiedziałabym, że marzę o podróży do Australii, Nowej Zelandii, natomiast… zweryfikowałam to pod kątem swojej specjalizacji i doszłam do wniosku, że jest tam jednak za dużo tych wszelkich zwierząt… 😊 Jak jesteś biologiem, to masz większą świadomość tego, ile w danym miejscu występuje zagrożeń. Ameryka Południowa też absolutnie mnie nie interesuje, właśnie ze względu na faunę.

Tak to już jest, jak za dużo wiesz… Im mniejsza świadomość, tym życie wydaje się łatwiejsze.

Teraz jadę na weekend do znajomych do Antwerpii. Jeszcze w grudniu weekendowo odwiedzam Rzym ze wspomnianym wcześniej przyjacielem. To on jest prowodyrem wszystkich moich wypraw. Wysyła mi promocje na różne loty. Tym razem zaproponował wycieczkę po Watykanie, stwierdził, że będziemy chodzić po muzeach watykańskich, podobno to jest drugi Luwr. No więc lecę na weekend do Rzymu i już teraz bardzo się cieszę, bo bardzo lubię włoskie jedzenie.

Ale jest jedna rzecz o której marzę!

Chciałabym, aby czas się zakrzywił i żebym już zdawała egzaminy zawodowe! Powiem szczerze – już chciałabym być rzecznikiem patentowym.

To życzę Ci, żeby czas szybko zleciał i żeby Twoje marzenie ziściło się jak najszybciej.

Dzięki wielkie.

Dzięki za rozmowę.

Warszawa

JWP Rzecznicy Patentowi
ul. Mińska 75
03-828 Warszawa
Polska
T: 22 436 05 07
E: info@jwp.pl

NIP: 526 011 18 68
REGON: 010532597
KRS: 0000717985

Gdańsk

JWP Rzecznicy Patentowi
Budynek HAXO
ul. Strzelecka 7B
80-803 Gdańsk
Polska
T: 58 511 05 00
E: gdansk@jwp.pl

Kraków

JWP Rzecznicy Patentowi
ul. Kamieńskiego 47
30-644 Kraków
Polska
T: 12 655 55 59
E: krakow@jwp.pl

Wrocław

JWP Rzecznicy Patentowi
WPT Budynek Alfa
ul. Klecińska 123
54-413 Wrocław
Polska
T: 71 342 50 53
E: wroclaw@jwp.pl